sobota, 22 grudnia 2012

16. Hogwart zawsze będzie naszym domem

~ Czasami człowiek gubi się we własnym świecie, 
a odnaleźć może go tylko świadomość tego, 
że jest ważnym dla drugiej osoby. ~
- Freddie



  Molly Weasley weszła do kuchni, gdy właśnie kończyłam śniadanie.
- Hermiono, profesor Dumbledore już tu jest, czeka w przedpokoju.
- Dobrze. Ale, zanim wrócę do Hogwartu, chciałabym panią o coś prosić. Niech nie mówi pani nikomu o tym, co się wydarzyło w Malfoy Manor. Wyjaśnię wszystkim tyle, ile mogę. Nie chcę, żeby ktokolwiek wiedział o Irmie i Barty'm...
- Ależ oczywiście kochanieńka. Powiesz, jeśli będziesz chciała. A teraz choć już. Zostaw to, ja posprzątam - powiedziała widząc, jak podnoszę talerz. - Chodź, niech cie uścisnę na pożegnanie.
  Kobieta ścisnęła mnie bardzo mocno, po czym przywitałam się z dyrektorem. Od razu podniósł rękę. Złapałam go za ramię i już po chwili poczułam ucisk w żołądku. Stałam na podłodze w okrągłym gabinecie profesora Dumbledore'a. Mężczyzna usiadł w swoim fotelu z wysokim oparciem i wskazał mi podobny naprzeciwko.
- Muszę cię zmartwić Hermiono. Wiem, że chcesz wypocząć i spotkać wreszcie przyjaciół, ale chyba zdajesz sobie sprawę z tego, jak ważne jest, abyś opowiedziała mi, co się wydarzyło w Malfoy Manor.
- Tak, profesorze.

- A więc, powiedz mi wszystko. Niestety, teraz - dodał, widząc moje błagalne spojrzenie. Westchnęłam.
- Zaczęło się od tego, jak wyjechałam na wakacje do Malfoy'ów. Wszystko było dobrze, dopóki nie poznałam Irmy Black.
- Kogo? - przerwał Albus.
- Irmy Black. Przebywa w domu Dracona.
- Ale... to niemożliwe...
- Coś się stało profesorze?
- Nie, nic takiego. Opowiadaj dalej.
- No więc pewnego wieczoru zawołano mnie na dół. Okazało się, że moimi biologicznymi rodzicami nie są Grangerowie... - głos mi się załamał.
- Czy... Irma jest twoją matką? - zapytał łagodnie, gdy zobaczył, że nie jestem w stanie wydusić słowa. Kiwnęłam głową.
- Był tam ktoś jeszcze?
- T-tak. Draco, jego matka i... Barty Crouch Junior.
- Więc to on zapewne jest ojcem?
- Prawdopodobnie - urwałam na moment, wspominając wszystkie wydarzenia. - Pokazali mi kronikę Black'ów, byłam na drzewie genealogicznym.
- Co się wydarzyło później?
- Powiedzieli, że rzucą na mamę i tatę zaklęcie zapomnienia... - popłynęły mi łzy. Moi rodzice nie żyją. Wciąż nie mogę się pozbierać i zapewne długo będę czuła ból w sercu.
- Wiesz o tym, że Śmierciożercy napadli na ich dom?
- W-wczoraj się d-dowiedziałam...
- Przykro mi. Wiem, jaki to ból stracić najbliższe osoby.
- Nie chcę o tym mówić - przetarłam oczy wierzchem dłoni. - Mogę mówić dalej? - starzec kiwnął głową, więc kontynuowałam. - Crouch'owie nie chcieli mnie puścić do Weasley'ów na Sylwestra, chociaż z nimi spędziłam Boże Narodzenie. Wreszcie namówiłam ich na trzydniowy pobyt i za pomocą Sieci Fiuu się tam przedostałam. Gdy wróciłam, okazało się, że przybył... Sam-Wiesz-Kto.
- Lord Voldemort tam był?
- Moi biologiczni rodzice to śmierciożercy, którzy zabili najbliższe mi osoby, torturowali mnie zaklęciem Cruciatus i namawiali żebym do nich dołączyła! - wybuchłam. Nie mogłam dłużej skrywać emocji. Wiedziałam, że dyrektor na pewno mi pomoże. W końcu to największy czarodziej na świecie.
- A co na to Draco?
- On... dziwnie się zachowywał. Mówił, że coś go zmuszało do podejmowania złych decyzji. Myślę... myślę, że ktoś rzucił na niego Imperiusa.
- Czy to mogła być jego matka?
- Wątpię. Raczej Voldemort mógłby to zrobić. Narcyza Malfoy jest w głębi duszy dobrą kobietą, czuję to...
- To się okaże. Co się wydarzyło później?
- Wszyscy wrócili do szkoły, a mnie nie obudzono. Okazało się, że miałam być chora, podczas gdy próbowali mnie namówić na współpracę. Wreszcie tej nocy uciekłam. Wsiadłam do Błędnego Rycerza i przybyłam do Nory. W każdej chwili mogą zauważyć, że nie nie ma - spuściłam głowę. - Boję się. Że po mnie wróci - wyszeptałam. Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że Ten-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać tak łatwo nie odpuści i przy najbliższej okazji będzie próbował mnie dopaść. Znajdzie mnie choćby na końcu świata. Albus Dumbledore jest moją ostatnią nadzieją.
- Expecto Patronum! - wypowiedział zaklęcie starzec. - Wiem, że jesteś zmęczona. Uczniowie niedługo się obudzą. Proszę, aby twój przyjazd był tajemnicą, przynajmniej do jutra. Musisz wypocząć. Za chwilę zjawi się tu profesor McGonnagal i zaprowadzi do skrzydła szpitalnego. Proszę, abyś powiadomiła panią Pomfrey o dyskrecji.
- Oczywiście - skierowałam się w stronę drzwi. Już chwyciłam za klamkę, gdy coś mi się przypomniało. - Profesorze, zapomniałam o czymś.
- Tak?
- Wydaje mi się to bardzo istotne. Gdy pierwszy raz spotkałam Lorda Voldemorta, chciał mnie zmusić do zostania śmierciożercą. Draco zaczął zachowywać się dziwnie, gdy się dowiedział, że jestem córką Crouch'ów... Później przepraszał mnie za swoje zachowanie, to znaczy źle mnie traktował i się do mnie odzywał. W dzień, gdy spotkałam Czarnego Pana, krótko przed jego przybyciem znów zaczął być inny. Chyba powinien pan wiedzieć, że on... Podejrzewał, że działał pod wpływem czarów, ale...
- Wiem o tym, panno Granger. Draco również zdaje sobie sprawę z tego, że znam jego tajemnicę, że wiem, kim został. Sam się o tym przekonał dzisiejszej nocy...
  Rozległo się pukanie. Do pomieszczenia weszła nauczycielka transmutacji.
- Chciałeś mnie widzieć, Albusie? Dostałam twojego patronusa.
- Zaprowadź proszę pannę Granger do sali szpitalnej. Nikomu nie mów, że już wróciła. Potrzebuje spokoju.
- Panna Granger? Ale jak...
- To długa historia. Później - spojrzał porozumiewawczo na nauczycielkę. - Hermiono, wzięłaś swoje rzeczy?
  Wskazałam na torebkę, którą trzymałam w prawej dłoni.
- Tylko tyle?
- Jest magicznie powiększona. Już dawno nauczyłam się tego zaklęcia, gdy byłam w szkole. Niestety, większość rzeczy została w Malfoy Manor, sam pan rozumie...
- Oczywiście. Możecie już iść, nie chcę, aby uczniowie zauważyli, że wróciłaś. Może choć na razie unikniemy niekomfortowych pytań. Musisz odpoczywać, dużo przeszłaś - starzec uśmiechnął się lekko.
- Dobrze - odwróciłam się i wyszłam z gabinetu.
  Zeszłam po krętych schodach zaraz za moją opiekunką i ruszyłyśmy szybkim krokiem w stronę sali szpitalnej. Ludzie na obrazach jeszcze spali, a wokół rozlegał się jedynie odgłos stóp, uderzających o perfekcyjnie czystą posadzkę. Zapewne woźny, Argus Filch, musiał spędzić mnóstwo czasu, na szorowaniu jej. Gdy już skręciliśmy przed drzwi Skrzydła Szpitalnego, profesor McGonnagal zatrzymała się i zwróciła do mnie:
- Boże święty! Co się z tobą działo, dziecko! - wybuchnęła, najwyraźniej nie mogąc się już dłużej powstrzymywać.
- Niech opowie pani dyrektor, przepraszam, nie mam siły... - czułam, jak nogi się pode mną uginają, jak moja twarz ląduje na zimnej posadzce. Obraz mi się rozmazał, a w uszach szumiało.
- Panno Granger! Co się dzieje? - nauczycielka Transmutacji natychmiast pchnęła drzwi od szpitala. - Poppy! Chodź tu szybko, potrzebna jest twoja pomoc!
- Na brodę Merlina! Co się stało tej biednej dziewczynie? - zszokowana pielęgniarka za pomocą zaklęcia przeniosła bezwładne ciało na łóżko.



~*~



  Profesor Dumbledore przechadzał się po swoim gabinecie, rozmyślając o przygodach młodej Gryfonki, która niecałe dziesięć minut temu opuściła to pomieszczenie. Powinien interweniować, gdy nie wróciła na drugi semsestr. Powinien coś zrobić... Z drugiej jednak strony, w ten sposób, mógłby jeszcze bardziej jej zaszkodzić. Z opowiadań dziewczyny wynikało, że wszystko zaczęło się od jej wyjazdu do Malfoy Manor. To tam spotkała Irmę i Barty'ego, to tam torturował ją Voldemort... Jedyną osobą, która może wnieść jakieś światło do tej sprawy, jest nastoletni Ślizgon, który niestety nie kryje niechęci do dyrektora. Mężczyzna zbliżył się do jednej z półek i chwycił w dłoń mały kuferek. Otworzył go i wyjął zawartość - list do Dracona.


  Wiem, że jesteś dobrym człowiekiem. Znam Twój sekret, wiem, że jesteś jednym z nich. Każdy, kto doświadczył w życiu wiele złego, w końcu poczuje coś, dzięki czemu jego mała cząstka, domagać się będzie dobra.


- Wiesz Albusie, ten pomysł ze spadającym pudełkiem był świetny, ale skąd wiedziałeś, że chłopak będzie chciał wkraść się, aby przeszukać gabinet? - zapytał Fineas Nigellus Black, wychylając się ze swojej ramy.
- Widzisz Fineasie, z tego, co wiem, panu Malfoy'owi zależy na tym, aby Hermiona była bezpieczna. To samo tyczy się rodziny Weasley'ów i Harry'ego. Gdy George Weasley przybył do mnie późnym wieczorem, domyśliłem się, że ma to coś wspólnego z panną Granger. Położyłem ten kuferek na półce, rzuciłem zaklęcie niewerbalne, dzięki któremu pudełko miało spaść, gdy przejdzie obok adresat. Po za tym wcześniej również zaczarowałem tę oto szafkę, w której są moje tajne dokumenty i rzeczy. Resztę udostępniłem chłopcu, aby zobaczył, że nie mam nic do ukrycia, nie licząc papierów dotyczących szkoły i uczniów oczywiście. Tak jak myślałem, gdy zauważył kuferek, przestraszył się i uciekł. Myślę, że współpracował z paniczem Weasley'em, aby później podzielić się zdobytymi informacjami. Jedyne, co musiałem robić, to udawać, że wierzę we wszystko, co mi opowiedział młody Gryfon, gdy wyprowadził mnie z tego pokoju.
- Widziałem już wiele twoich czynów, Albusie, lecz mimo to, wciąż mnie zaskakujesz - Fineas pokręcił głową ze zdziwieniem, po czym wrócił do pozycji siedzącej.



~*~



  Porfesor McGonnagal siedziała na skraju łóżka. Za jakieś dwadzieścia minut miało rozpocząć się piątkowe śniadanie, lecz ona, mimo głośnego burczenia w brzuchu, obiecała sobie, że odejdzie stąd dopiero wtedy, gdy jej uczennica otworzy oczy.
- Czy wiadomo, co się z nią działo?
- Niestety, jak na razie, tylko Albus ma konkretne informacje.
- To fatalnie, nie mogę zupełnie nic zrobić, dopóki się...
- NIE! - krzyknęłam. Właśnie śnił mi się okropny koszmar. Widziałam Voldemorta, który patrzył mi prosto w oczy. Jego czerwone źrenice zdawały się wnikać w moją duszę, doszczętnie ją pustosząc. Na koniec wypowiedział tylko zaklęcie. Zielony strumień powędrował w moją stronę, gdy się obudziłam.
- Już dobrze, Hermiono. Uspokój się, jesteś bezpieczna.
- Powiesz nam, co się stało? - zapytała pielęgniarka.
- Nie chcę o tym mówić...
- Nie pomożemy ci, jeśli nam nie wyjaśnisz, co ci jest - upierała się lekarka.
- No... dobrze. Lecz profesor Dumbledore prosił o dyskrecję. Nikt na razie nie może wiedzieć, że już wróciłam.
- Oczywiście, lecz teraz powiedz, co się dzieje - rzekła kobieta, rozstawiając parawan, aby nikt mnie nie widział. Bez słowa wstałam, podpierając się o barierki łóżka. Podeszłam do jednego z luster, odetchnęłam głęboko, wzięłam do ręki moją pięknie rzeźbioną różdżkę i wyszeptałam zaklęcie. Nagle, moja twarz, zaczęła się zmieniać. Wreszcie odważyłam się zdjąć maskę. Po kilku sekundach, pani Pomfrey, McGonnagal i ja, ujrzałyśmy w lustrze poobijaną twarz, pełną zadrapań, siniaków i ran. Moja opiekunka krzyknęła z przerażenia i upadła na łóżko, prawie mdlejąc. Pielęgniarka przymknęła oczy, a ja jedynie uroniłam łzę. po chwili na moich dłoniach ukazały się blizny i rozcięcia. Wyglądałam okropnie. Nikt nie wiedział, ile bólu przynieśli mi tamci ludzie. Celowo ukrywałam to przed światem, ukrywałam wszystko. W ciągu tej nocy, dwa razy wyrzuciłam z siebie mój żal i raz pokazałam prawdziwe oblicze. Pokazałam to, co tak naprawdę dała mi moja nowa rodzina.



~*~



  Draco siedział w Wielkiej Sali. Właśnie rozpoczęło się śniadanie. Pomieszczenie rozświetlone było promieniami słońca, padającymi z zaczarowanego sklepienia. Wszyscy uczniowie rozmawiali, śmiali się w najlepsze, tylko on siedział cicho, nie okazując entuzjazmu. Popatrzył na stół Gryffindoru. 'Potter i młody Weasley zawzięcie o czymś dyskują, żaden z nich nie wydaje się być przybity czy rozdrażniony. Rok młodsza, Rudowłosa Wiewióra rozmawia z Thomasem, a komentator Quidditcha, Jordan, siedzi sam. To nie było do niego podobne, zazwyczaj wygłupia się z bliźniakami, lecz dzisiaj nie ma ich przy stole. To bardzo dziwne, zwykle Weasley'owie nie opuszczają śniadania. Idioci, zawsze wykorzystują każdą chwilę, oby tylko móc się najeść. Pewnie matka ich nie karmi. Ale gdzie są teraz?' - pomyślał, widząc Rona, który zajadał się kurczakiem w iście obrzydliwy sposób. Jego rozmyślania przerwał ciemny puchacz, lądując na jego talerzu z jajecznicą. Właśnie nadszedł czas porannej poczty. Na kopercie było jego imię i nazwisko. Poznał pismo - jego matki. Otworzył szybko opakowanie i wyjął zawartość. Bardzo się zawiódł, gdy zauważył, że list składa się wyłącznie z kilku, szybko nabazgranych zdań.


Kochany Draco! 
Nie mogę udzielić Ci żadnych informacji, o które prosiłeś. Wkrótce odwiedzę Hogwart i wszystko Ci wyjaśnię. W razie potrzeby, idź do profesora Dumbledore'a. 
Całuję, mama. 


  Chłopak przetarł oczy ze zdumienia. Do Dumbledore'a?! O co w tym wszystkim chodzi? Nie mogę się z nim spotkać. On wie, kim jestem, wie, że zostałem jednym z nich. Śmierciożercą. Spojrzałem w stronę Stołu Nauczycielskiego. W tym momencie spojrzenia moje i dyrektora się spotkały. Może mi się zdawało, lecz chyba kiwnął głową, wciąż się przyjaźnie uśmiechając.



~*~



  Poppy Pomfrey ruszyła do swojego gabinetu po odpowiednie lekarstwa, a profesor McGonnagal poszła na śniadanie, zaraz po wysłuchaniu mojej opowieści, oczywiście ogólnej. Nie zdradziłam żadnych szczegółów, jedyne co powiedziałam to to, że torturowano mnie i zakazano powrócić do Hogwartu, a zrobili to śmierciożercy z polecenia Voldemorta. Już po chwili połykałam ohydne lekarstwa o dziwnych kolorach. Położyłam się i zaczęłam rozmyślać o ostatnich wydarzeniach i moich najbliższych. O moich rodzicach, którzy nie żyją. O Weasley'ach, którzy zawsze traktowali mnie jak członka rodziny. Każdy z osobna jest wyjątkowy: Ginny jest moją przyjaciółką, przed którą nie mam tajemnic i zawsze mogę z nią plotkować, Ron jest i był zawsze blisko mnie, a z czasem nawet bliżej, niż być powinien, lecz i tak jest moim przyjacielem. Ich rodzice traktują mnie jak własną córkę. Harry też jest częścią tej rodziny. Kocham go jak brata, jest dla mnie bardzo ważny. Są jeszcze bliźniacy. George jest bardzo sympatyczny, choć nadal lubi płatać figle, o czym mogłam się przekonać, spędzając wakacje w jego domu oraz w roku szkolnym w jednym Pokoju Wspólnym Gryfonów. No i Fred. Drugi rozrabiaka, który wiecznie się uśmiecha i robi żarty, jak jego bliźniak. Gdzieś w głębi duszy czułam, że rudowłosy chłopak jest mi bardzo bliski. Kocham go, lecz to chyba nie to. U Malfoy'ów miałam mnóstwo czasu na rozmyślanie. To braterska miłość. Przy nim, czułam się bezpiecznie, ale to Draco podbił moje serce. To jego wybrałam. Ale jeśli Fred tego nie zrozumie? A może on nic do mnie nie czuje? Pamiętam ten dzień w Hiszpanii, ale to był moment słabości. Potrzebowałam ciepła i bezpieczeństwa, teraz wstydzę się tego, co się wtedy wydarzyło. Koniecznie muszę porozmawiać z Weasley'em... Może jednak to było jakieś uczucie. Może chwilowe zauroczenie? Nie wiem, lecz muszę teraz odbudować mój związek z Draco. To nasza ostatnia szansa... Na szczęście już jestem w Hogwarcie, w prawdziwym domu, w którym czuję się bezpiecznie. Teraz mogę już wszystko wyjaśnić, mogę wrócić, znów mogę żyć.
  Po kilku minutach odpłynęłam w objęciach Morfeusza. Tym razem mój sen był przyjemny. Widziałam tylko uśmiechniętą twarz rudowłosego przyjaciela i tańczące w jego oczach ogniki.



~*~



Tak więc jestem. Znowu, z kolejną porcją przygód Hermiony, tym razem w krótkim wydaniu, tak w prezencie tuż przed Bożym Narodzeniem. Według mnie rozdział był... okropny. Ale niestety muszę Was trochę pomęczyć tymi wyjaśnieniami, również troszeczkę w następnym rozdziale, lecz później będzie ciekawie, obiecuję.<3

Dedykacja dla wszystkich czytelników, bez wyjątku.


Czytasz? -----> Zostaw komentarz, poświęć dwie minuty na napisanie, co o tym myślisz. < Nawet jeśli to dno ;) >


< chyba zrobię limit, bo lenie nie komentujecie :d ;<
Nowy rozdział za: 30 komentarzy >



60 komentarzy:

  1. Jestem pierwsza! I jak widzisz każdą notkę z obowiązku komentuję. A rozdział mi się podobał. No i te "rozkminy" Dumbledore'a po prostu kocham <3

    http://harrymione-diary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, widzę, oczywiście zajrzę do Ciebie i dziękuję za komentarz. Postaram się dalej pisać tak, żeby się podobało ;)

      Usuń
  2. Świetny rozdział :) Bardzo przyjemnie mi się czytało ;p

    30 komentarzy?! Oszalałaś >.<
    Nawet u mnie rzadko się zdarza, by tyle było ;x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do któregoś tam rozdziału zdarzyło mi się 50 ;> Po za tym informuję ogólnie ponad 30 osób i daję wpis na fb, więc myślę, że nie byłoby problemu zdobyć tyle komentarzy, jakby się ludziom chciało ;p

      Usuń
  3. O matko i córko! *.*
    Pisz co z Syriuszem jako ojcem Hermiony. ; d
    WIĘCEJ FREDA MNIEJ DRACONA!
    Pisz dalej kochana.; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko wyprostuję już do końca w rozdziale 17, który planuję wstawić przed sylwestrem, tak przed końcem roku ;) Wcześniej było dużo Freda, teraz jest Draco, ale to dlatego, żebyście mieli niedosyt :D Będzie duuuużo Freddiego, zobaczycie ;) Najpierw jeszcze Irma, Narcyza i Dumbledore, potem... mam już plany :)
      Dziękuję za komentarz ;]

      Usuń
  4. pisz nie gadaj.
    zgadzam sie, FRED KRÓLEM, a Draco żulem.
    czy coś tam.
    <3

    ~Kirsta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie Fred, będzie, zobaczycie :D Ale najpierw wszystko rozplączę trochę, bo się pogmatwało ;d Ale to w 17 powinno się już wyprostować i będzie git ;)

      Usuń
  5. Nie popadaj w desperację :P Ale w sumie... Chociaż... 30? Tak nisko się cenisz? :P

    Rozdział był dobry. Nie wspaniały, ale też nie dno. Lekko chaotyczny - miałem takie wrażenie, ale to pewnie dlatego, ze dawno tu nie zaglądałem.
    Tak... No to jestem kompletnie zdumiony i roztrzęsiony... Rodzice (mugolscy) Hermiony nie żyją, ona poturbowana i cała akcja z Draco i Dumbledorem. Panicz już się domyślił, ze śmierdzi podstępem, ciekawe jak zareaguje na wiadomość, ze Granger (wcale nie mugolka) powróciła do szkoły. (tudzież w akapicie pod listem od Narcyzy - pomyliły ci się narracje - zaczynasz od 3os. a potem magicznie* (ach ten dobór słów) przechodzisz do pierwszoosobowej. Albo chciałaś podkreślić ten fragmencik przemyśleniem Malfoy'a - tak więc przydałaby się jakaś kursywa lub cudzysłów.

    Dzięki za info i mam nadzieję, że nowy pojawi się jeszcze w tym roku :)


    BTW (pominę już spamik) zapraszam na mój nowy twór - http://maneqin.blogspot.com, będę wdzięczny za szczerą opinię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo cholera, zaznaczałam kursywę, faktycznie, muszę to poprawić ;/ 30 komentarzy... jak się chce to się potrafi, a to jest takie niby minimum, ale pewnie nie dojdzie do tylu. To tak żeby Was zmotywować :D
      Na bloga wpadnę przy okazji ;)

      Usuń
  6. Freddie. !! Moja droga! Stęskniłam się za Twoimi dziełami :) Wreszcie się doczekałam :D
    Dziękuję za poinformowanie i życzę Ci wspaniałych świąt ! ;**
    A rozdział cudowny ;3 Bardzo, bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana moja, wena wróciła, wszystko prostuje i lecimy z tym koksem ! Mam nowe pomysły, więc jakoś pójdzie :) :* a Ty kiedy rozdział wstawisz? Brakuje mi Cię :* <3

      Usuń
  7. Naćpana_Szczęściem ♥♥♥23 grudnia 2012 11:29

    Jupi, jupi, jupi! Dodałaś nowy rozdział! Świetny był! Doskonale mi się go czytało!:-)
    Biedna Hermiona. Tyle przeszła. Jak oni mogli ją tak poturbować?! Wściekła jestem na Voldka, Irmę i Barty' ego! Jak takie łajzy mogą po świecie chodzić? No jak?
    Brakowało mi w tym rozdziale Freda, ale to nic. Oczywiście, ja również chcę by Miona była z Fredem, a nie z Draconem. :-)
    Cóż ta Narcyza znów wymyśliła? Kazała Draconowi iść do Dumbledore' a w razie potrzeby? Widać, że ma nie powiem gdzie idee Voldemorta i chce by Draco zszedł na dobrą drogę. Cieszy mnie to!
    Nie wytrzymam do sylwestra, no! Ja chcę już nowy rozdział! Kurczę, wkręciłam się w tą historię! Naprawdę jest godna uwagi!<3
    A i jeszcze jedno. Z okazji świąt życzę ci dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń (nawet tych najmniejszych) oraz dużo weny!:-)
    Pozdrawiam i mocno ściskam!
    PS. Świetny ten nowy szablon!<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach.. Jak ja kocham czytać Twoje komentarze! Aż mi się chce pisać dalej! Lubie, gdy chcesz przekazać co myślisz o tych bazgrołach i jesteś moją muzą po prostu :D No więc wszystko się rozplącze wkrótce i wreszcie wrzuce więcej akcji, ale po kolei. Dziękuje Ci za komentarze i za to, że jeteś :*

      Usuń
    2. Naćpana_Szczęściem ♥♥♥23 grudnia 2012 19:03

      Ej, no weź! Jakie bazgroły? Świetne to jest! Z tą muzą mnie dowaliłaś, ale bardzo mi miło!:-)Cieszę się, że kochasz czytać moje komentarze!<3

      Usuń
  8. wolałabym, żeby do Freda czuła coś więcej :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On do niej na pewno coś czuje, co będę dalej? Zobaczymy co mi przyjdzie do głowy :D

      Usuń
  9. Rozdział nie powal, ale nie jest źle :)
    Wesołych świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam Twoje opowiadanie i z niecierpliwością czekam na następny : >

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział super jak zawsze!
    Twój blog jest super!
    A co do draco i freda to ja jestem za fredem

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba raczej wiecej Draco mniej Freda ;)
    Rozdział ok, ale bywały lepsze. Kiedy następny rozdział?
    -M.M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział mi się osobiście nie podoba. Nowy jeszcze przed sylwestrem. ;p

      Usuń
  13. Wiedzialam, ze ja torturowali, ale az tak, ze cala jest posianiaczona i w ranach? Jak dobrze, ze ona stamtad uciekla. Naprawde dobrze.
    Ukazalac strone McGonsgall,ktora lubie, troszczaca sie i wspolczujaca itd. Rzadko taka byla, ale zawsze kiedy trzeba bylo ;)
    Z jednej strony bardzo mi sie podobalo mi sie ostatnie przemyslenia Hermiony o Draco i Fredzie, ale uwazam, ze powinnam nam kazac jeszcz epoczekac na wyjasnienie, kogo ona woli ;D
    PS Sorki za brak polkisch znakow. Jestem w Anglii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście nie szkodzi ;) ujawniłam uczucia Hermiony, lecz wkrótce czeka Was niespodzianka. To, że chce poukładać życie z Draco, nie znaczy, że Fred odpuści ;D McGonnagal była malutka, ale jeszcze pokaże pazurki :D życzę wesołych świąt i pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Ups, miało być milutka*, głupi słownik w fonie ;p

      Usuń
    3. Ja podejrzewam ze Fred nie odpusci. I bardzo dobrze. Zawsze jestem za Dramione, ale u Ciebie jakos wole Freda ;D

      Usuń
    4. Och, aż tak go wykreowałam? Mi się zdaje, że żadnej z postaci jakoś nie przedstawiłam zbyt dobrze i nie opisałam tego zbliżania się do siebie... Ale było minęło, teraz trzeba ogarnąć dalszą część :D

      Usuń
  14. Twoje opowiadania są niesamowite...czytam mase blogów o Hermionie Draco i Fredzie i to jest jeden z moich ulubionych...Pisz szybko nie moge sie doczekać
    Życzę udanych świąt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? ;o miło mi ;) o Hermionie, Fredzie i Draco widziałam tylko jeden w necie ;o rozdział będzie mam nadzieję przed sylwestrem ;) Dziękuje i pozdrawiam :)

      Usuń
    2. a jakie inne znasz oprócz tego?? jestem bardzo ciekawa ; )

      Usuń
    3. Nie pamiętam dokładnego adresu ale jak wygooglujesz to znajdziesz o Draco, Hermionie i Fredzie , w języku angielskim jest ich sporo ;)

      Usuń
  15. zajebisty rozdział, nawet wyjaśnienia potrafisz bardzo ciekawie napisać :D czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? Sama myślę, że nie potrafię zaciekawić, choć się staram. Miło słyszeć takie ciepłe słowa :)

      Usuń
  16. Super rozdział!Pisz dalej bo wychodzi ci to świetnie!:D

    OdpowiedzUsuń
  17. Super rozdział :) Zresztą jak zawsze :D

    Czekam na kolejny i pisz dłjugieeee notki jeszcze dłuższe niż ta ;)

    Błagam niech Hermiona nie wraca do Malfoya !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, Fred się nie podda :) Gdyby to zrobił, nie byłoby sensu pisać tej historii :D

      Usuń
  18. Uwielbiam ten blog. ~

    OdpowiedzUsuń
  19. Gdyby ktoś spytał się mnie ,,Dlaczego ta dziewczyna niszczy taką piękną literaturę?", bez wahania odpowiedziałabym ,,Ona jej nie niszczy. Ona ją ulepsza". Bo czy to nie jest prawda?? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej , jestem wstrząśnięta... Niespodziewałam się tak ciepłych słów! :) Dziękuje za wszystko wszystkim, jesteście cudowni *.*

      Usuń
  20. Dzisiaj znalazłam twój blog i tak się wczytałam że zdążyłam wszystko i czekam niecierpliwie na kolejną notkę :) . Bardzo mi się podoba jak piszesz . Jesteś genialna masz talent który chciałabym miec :) Powodzenia pisz dalej ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. Przeczytałam całe twoje opowiadanie w jeden dzień, bo nie mogłam się od niego oderwać. Było tak pięknie, a tu BUM. Jak to ona nic nie czuje do Freda? Tak, tak, braterska miłość. W ogóle te uczucie do Draco nie wiadomo skąd się u niej wzięło. Mysłam, że to tylko on się w niej zakocha, ale bez wzajemności. Trochę się zawiodłam, nie .. jestem cholernie zawiedziona! Mam nadzieję, że nie bedzie więcej załamanego Freda, bo nie będę mogła zasnąć z taką myślą, że on cierpi (wiem jestem stuknięta). Zawsze lubiłam Dramione, ale w tym opowiadaniu jakoś mnie nie przekonuje. Ale dzieki tobie pokochałam Fremione! Dziękuje ci za te wszystkie rozdziały i za to,że twoje opowiadanie nie jest przeciętne.

    Udanego sylwka,
    Ms.Blaack

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wszystko. To, że Hermiona stwierdziła, że noc nie czuje, nie znaczy, że Fred się podda i wszystko się ułoży :D Zapraszam Cię do dalszej obserwacji tego opowiadania. Cenię każdego czytelnika i dziękuję, że jesteś :)

      Usuń
    2. Oczywiście, że będę dalej obserwowała twoje cudeńko :) Nie ma innej opcji, bo już za nim tęsknię :D

      Usuń
    3. Cóż, myślę, że rozdział 18 dodam w dniu urodzin, w połowie stycznia ;) Wiem, dużo czasu potrzebuje na napisanie czegokolwiek, no ale niestety, szkoła, prace domowe, zajęcia, 3-miesięczna siostra w domu i trzeba się wszystkim zajmować :) Pozdrawiam ;D

      Usuń
  22. Jestem! Znowu bardzo późno, ale lepiej późno niż wcale! :D A więc rozdział mi się jak zawsze podobał. Nie bierz tego do siebie, ale mam dość Hermiony. Nie mówię, że to Twoja wina, lub tego, co i jak piszesz! Nie! Piszę teraz komentarz pod wpływem emocji! Jak mogła wybrać Dracona!? Jak można zostawić, słodkiego, dowcipnego, rudego, kochanego Fredusia! Wredna głupia baba z tej Hermiony. Robi mu nadzieję, a potem go zostawia! Niech się straci! Jestem an nią obrażona! =.= Albo Fred będzie miał dziewczynę która go doceni, albo idę i będę ryczeć, przez tą Granger! Ech.. co za zła kobieeeeta -.- No coż, jak woli Dracona, który każdego traktuje z góry to nie będę się prosić pffii!
    A już tak, starając się zachować spokój, to moje zamiłowanie do Freda się odezwało, ale nie bierz tego do siebie :D Jak wiesz, ledwo toleruję Draco xd Ale cóż! Ja chcę wiedzieć, czy Hermiona jest córką Syriusza ! :)
    No i szkoda, ze Harry i Ron, ją tak olewają :( Smutne to...
    Dobra, to czekam na następny rozdział! :)
    U mnie również nowy,
    granger-land.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha! I zapomniałam Ci napisać, że masz przepiękny szablon :)

      Usuń
    2. Oczywiście niedługo wpadnę! :D
      Hermiona jeszcze będzie miała nie jedną przygodę z Rudzielcem, bez obaw ^^ a on tak łatwo nie odpuści, Draco zrobi coś strasznego, ale więcej nie zdradzę :D
      Taak, też jestem zła na Hermionę, że tak zrobiła, ale w końcu tak chciałam. Spokojnie, to na pewno nie koniec ;)

      Usuń
  23. Bloga znalazłam wczoraj i gdyby nie to, że padła mi bateria to jeszcze bym go wczoraj skończyła ;)
    Ogólnie czyta się go dosyć przyjemnie, choć momentami jest nieco nudno i przewidywalnie. Czytając to, mam wrażenie, że gdzieś to już widziałam.. Dobrze wiem, że nie da się być aż tak oryginalnym, ale te ich przepychanki miłosne stają się monotonne, nie kocha Freda, nagle kocha Draco, później Draco ją wkurza to z powrotem wraca do Freda, teraz nagle się okazuje, że jednak woli Draco, bo jego naprawdę kocha .. Brakuje im pikanterii i nieco rozsądku w podejmowaniu swoich decyzji. I dodatkowo jest mało akcji. Fajne było to z napadem Śmierciożerców na Hogwart, ale zdecydowanie zbyt szybko się to rozegrało. Powinni więcej walczyć, a nie od razu uciekać. Spróbuj wprowadzić coś takiego, by czytelnikom odebrało wręcz oddech czytając to opowiadanie. Nie chcę być złośliwa, czy coś takiego i mam nadzieję, że umiesz przyjąć krytykę. Jeśli nie, przepraszam za może nieco zbyt ostre słowa.
    Mimo wszystko, byłoby mi bardzo miło, gdybyś powiadamiała mnie na gadu o nowych rozdziałach, bo chętnie poznam ich dalsze perypetie.
    PS: Błędów językowych czy literówek nie zauważyłam, możesz być spokojna ;D
    Pozdrawiam, Patka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam podać numer ! 24715644
      Z góry dziękuję ;)

      Usuń
    2. Cóż, dziękuję :) Wiem, że może jest nudno. Przyznam, że z rozdziału na rozdział tego wszystkiego nie widać i długo mi zajmuje pisanie, dlatego może nie zauważam tej monotonni która występuje gdy czyta się wszystko po kolei. Jeśli chodzi o akcję ze śmierciożercami - chciałam ją zrobić szybko. Zwolennicy Voldemorta wystąpili tylko na chwilę, aby trochę nastraszyć Albusa i poruszyć ludzi ;3 No i akcja. Cóż, pierwsze opowiadanie nigdy nie jest takie, jak się chce aby było, choć nie będę się tym oczywiście tłumaczyć. Staram się poprawiać wszystkie notki ale mam niestety mało czasu. Spróbuję coś ogarnąć w ferie ale nie obiecuję. Pisanie to dla mnie przyjemność, ale nie każdy rozumie, że niektórzy mają stosunkowo mało czasu. Ktoś wróci ze szkoły, zrobi 3 zadania i koniec. Ja czasu mam bardzo mało i ledwo wyrabiam z pracami domowymi a piszę głównie w weekendy. O nauce w ogóle nie wspomnę bo nad książkami siedziałam raz w życiu w czerwcu wyciągając ocenę z chemii. Obowiązki przytłaczają. Może to jest powód tego, że zapominam, jak opisywałam uczucia Hermiony i nie zauważyłam aż takiego kontrastu. Nie wiem, może na prawdę wieje tutaj nudą, ale nie chcę się powtarzać i znów robić balu, spotkań GD czy czegoś, co jest prawie wszędzie. Próbuję czegoś nowego, choć zazwyczaj mi nie wychodzi. Zgłosiłam bloga do kilku ocenialni i liczę przynajmniej na ocenę dobrą, lecz czas pokaże. Po za tym jestem świadoma, że na początku gnałam z czasem i za szybko ich zeswatałam a potem wlokłam wszystko ale taka wena i takie pomysły, które przedłużają lub przyspieszają bieg. Staram się wszystko poprawiać i ogarniać, ale skutki są widoczne. ;/ No i cieszę się, że ktoś wreszcie to skrytykował, bo same pochwały nie motywują do końca, aby się poprawić tak samo, jak mocny kop w dupę :D Co do pikanterii jeszcze, to miałam zamiar zrobić pewną akcję, ale sama chyba zauważyłaś że za bardzo poplątałam wszytko i staram się to teraz ogarnąć a potem to co będzie w Hogwarcie znów ruszy, mam nadzieję. Ale pewnie zrządzenie losu mi na to nie pozwoli. Nie tak wyobrażałam sobie całą historię, wiem, ze opisy są marne a dialogi wątłe, ale każdy się uczy od podstaw i to są moje. A jeśli ktoś chce to czytać i widzi moje błędy - czekam na rady, krytykę, może pochwały typu "Jest tu dziwnie mało literówek, dobrze, że sprawdziłaś tekst, biorąc pod uwagę to, jakim jesteś leniem" :D Numer gg już zapisuję ;)

      Usuń
  24. Cieszę się, że nie uraziłam :) co do tego, że się gubisz w tym, co wcześniej pisałaś, to mam małą radę. Ja, co piszę kilka opowiadań na raz, często się gubię także w tym wszystkim, czasem zapominam co było wcześniej, więc by sobie odświeżyć pamięć, to po prostu raz zamiast pisać to czytam wszystko od początku, by wiedzieć mniej więcej na czym stoję i zobaczyć jak to wygląda "z boku" właśnie dla takiej osoby, która wchodzi i czyta wszystko od razu. Wtedy widzisz to, co się powtarza i może przypomnisz sobie coś, co zaplanowałaś, możesz odkryć jakieś niedokończone akcje, które pomogą Ci w pisaniu. To naprawdę dobre, takie "odświeżenie".
    Hehe, okay, teraz łapię o co Ci chodziło z tymi Śmierciożercami :) Jeśli patrzeć na to w ten sposób, to jest to dobrze przemyślane ;P
    No tak, czas. Niestety doskonale Cię rozumiem. Sama jestem teraz w drugiej liceum i czasem ledwo wyrabiam się z wszystkimi obowiązkami i też mimo tego, że się nie uczę, z pracami domowymi schodzi mi do późnego wieczora.
    Dla mnie również pisanie to przyjemność i coś, dzięki czemu mogę pokazać, wyrazić prawdziwą siebie. To moja pasja i nie chciałabym jej zmarnować. Wierzę, że ty też :)
    Tak, wiem, że w dobie mnóstwa blogów ciężko jest stworzyć coś zupełnie nowego i niespotykanego, ale widać, że się starasz. Powinnaś dać swoim bohaterom chwilę czasu tylko dla samych siebie, niech się gdzieś porozjeżdżają i niech każdy z nich przemyśli swoją sytuację, to im dobrze zrobi, a wtedy może i ty dostrzeżesz to, co Ci umykało.
    Ja po prostu starałam się pomóc, bo lubię pomagać ludziom i wiem też, że krytyka jest bardzo potrzebna w pisaniu i pomaga dostrzec to, czego my możemy nie zauważać.
    Każdy ma swoje początki, ja wiem, sama miałam i uwierz mi, były jeszcze gorsze :) i jak to mówią, praktyka czyni mistrza!
    Ja na pewno będę czytać i służę krytyką oraz radą, bo mam już za sobą 6 lat pisania.
    I mam nadzieję, że wprowadzisz też trochę pikanterii i jakiejś akcji, żeby mnie wgniotło w fotel :)
    Z niecierpliowścią czekam na nowości!
    I nie patrz na to, że gonią Cię terminy. Tu nie masz żadnych terminów, czytelnicy znajdą w sobie cierpliwość. A lepiej poczekać trochę ale przeczytać coś cudownego niż gadkę-szmatkę, pisaną na szybko.
    Pozdrawiam, Patka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To schematyczne po kolei ;D czytać od nowa? Opowiadanie ma prawie 100 stron w wordzie jedenastą times, więc mi się zejdzie. Jestem w trakcie czytania ale brak czasu ;c zajmę się tym w ferie. Ja tak samo się nie uczę, wszystko samo wchodzi na lekcjach, nawet, gdy nie słucham, ale prace domowe do późna, no i dodatkowe zajęcia których mam multum. Ja pisze w sumie z rok, ale wcześniej to było tylko tak dla mnie i kompletnie nie wyszło. Ten blog... Cóż, jest po to, żebym rozwinęła umiejętności albo raczej zdobyła, zanim wezmę się za coś nowego. Pikantnie planuje, ale no trzeba trochę dać Hermionie spokoju zanim dozna szoku czy coś ;) no i oczywiście masz rację z terminami. Nikt mnie nie goni, ale chce być w miarę systematyczna, żeby czytelnicy pamiętali co się działo w tej opowieści i takie tam, ale mi raczej nie wychodzi :D ;C Tak czy siak rozdziały pisze jednego dnia w połowie i kończę następnego, betuje i wstawiam, tak to jest zazwyczaj, więc w weekend odetchnę od prac domowych i spróbuje napisać rozdział następny, żeby w środę opublikować :D
      liczę na krytykę :D
      pozdrawiam ;*

      Usuń
    2. Wiem, że czasem to ciężko zrobić, bo zbyt wiele. Czas działa na naszą niekorzyść.
      Ta, ferie :) ja też odliczam już dni. Całe szczęście mam najpierw. Ale uwierz mi, tam też nie będziesz miała nieograniczonego czasu, ale liczę, że Ci się uda !
      Hehe, ja nadal piszę dla siebie, bo onet sobie ze mnie zadrwił i nie mam dostępu do swojego bloga i może jeszcze kiedyś uda mi się założyć kolejnego na blogspot.
      Niech najpierw uporządkują swoją szaloną psychikę, masz rację :)
      Może napisz sobie kilka rozdziałów wprzód i wstawiaj np co dwa tygodnie, tak by Ci było dużo łatwiej.
      Ja piszę kiedy mam na to ochotę, choć zdarzało się, że napisałam 2,5 rozdziału jednego wieczora.
      Już nie mogę się doczekać ! :)
      Oczywiście, służę zimną krytyką :)
      Pozdrawiam, Patka :*

      Usuń
    3. No cóż, w ferie może napisze trochę więcej, ale zobaczymy czy znajdę czas ;) ogarnę wszystko w miarę w 18 rozdziale, o ile dam radę go napisać... Nawet nie zaczęłam, a nie będzie mnie całą niedziele a w piątek wracam późno, w sobote przydałoby mi się szkołę ogarnąć, a w tygodniu nie mam czasu zazwyczaj pisać :/ policzyłam że brakuje mi jakieś 6 stron w wordzie do setki i na uro chciałabym dobić równo ;3 co będzie, zobaczymy. Czekam w każdym razie na Twój komentarz pod nowym potem ;*

      Usuń
    4. Postem*
      Ach te słowniki w telefonie...

      Usuń
    5. Mam nadzieję, że się na mnie nie zawiedziesz ! :*

      Usuń
    6. Haha, nie ma mowy! ;D ;*

      Usuń
  25. Czytam i mi się podoba;) freddie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Czytam i mi się podoba;) freddie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Fajnie by było gdyby jednak była z Freddim.

    OdpowiedzUsuń

© All rights reserved. Designed by grabarz from WioskaSzablonów. Powered by Blogger. | X X X X