czwartek, 16 sierpnia 2012

1. Niekomfortowa sytuacja


~ Są ta­cy, którzy uciekają od cier­pienia miłości. 
Kocha­li,
za­wied­li się i nie chcą już ni­kogo kochać,
ni­komu służyć, ni­komu po­magać.
Ta­ka sa­mot­ność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości,
ucieka od sa­mego życia. Za­myka się w sobie. ~
- Jan Twardowski




Obudziłam się. Otworzyłam oczy  i stwierdziłam, że jestem w jasno oświetlonym pokoju z dużymi drzwiami balkonowymi. Ściany były koloru pomarańczowego, który już dawno wyblakł. Były tu dwa łóżka - ja leżałam na jednym z nich. W kącie była szafa wypełniona po brzegi segregatorami i książkami. Na stoliku obok stała taca ze śniadaniem. Na ścianach wisiały projekty jakichś zwariowanych urządzeń oraz plakaty drużyn Quidditcha. Nigdy tu nie byłam.
- Dzień dobry! - usłyszałam głos. Odwróciłam głowę i ujrzałam Freda. Był to wysoki, przystojny chłopak o rudych włosach, piwnych oczach oraz z szelmowskim, uwodzicielskim uśmiechem. Nie wiem z jakiego powodu, ale serce zaczęło mi gwałtowniej uderzać o klatkę piersiową.
- Hej. Gdzie jestem i jak się tu znalazłam? - zapytałam uśmiechając się do chłopaka.
- To pokój mój i Georga. Wczoraj zasnęłaś, więc cię tu przyniosłem.
- Dziękuję, inaczej bym tam pewnie zamarzła. A gdzie jest George?
- Na Pokątnej. Właśnie włóczy się gdzieś z Angeliną.
- To świetnie, może wreszcie coś z tego wyjdzie.
- Miejmy nadzieję. A, właśnie, przyniosłem ci śniadanie - Rudy podał mi tacę z kanapkami i sokiem dyniowym.
- Dziękuję - posłałam mu najpiękniejszy uśmiech, na jaki było mnie stać.
- No, ja muszę już lecieć żeby pomóc mamie w sprzątaniu ogrodu. Zobaczymy się potem - Fred pocałował mnie w czoło. Znów poczułam przyjemne iskierki, a serce podskoczyło z radości. Lekko się zarumieniłam. - Smacznego! - krzyknął jeszcze i już go nie było.



~*~


[Fred Weasley]


Wybiegłem z pokoju, Granger została sama. Popędziłem na dół, minąłem na schodach Percy'ego, który krzyczał "Uważaj jak chodzisz!" i wypadłem przez tylne drzwi do ogrodu.
- Oh, Fred, już jesteś! Chodź tu szybko i mi pomóż! Gdzie byłeś? - zapytała mama.
- Zaniosłem Hermionie śniadanie.
- Już się obudziła? Wczoraj obiecała mi pomóc przy segregowaniu listów... No cóż, zaraz po nią pójdę. Kochany, znajdź Rona i odgnomcie ogród. Te wstrętne szkodniki zjadają mi rzodkiewki! - rzuciła mama, po czym weszła do domu. Westchnąłem i poszedłem szukać Rona. Po piętnastu minutach go znalazłem. Siedział pod drzewem na łące naprzeciwko naszego domu.
- Hej, jak tam stary? - przywitałem się.
- Cześć. Wszystko okej.
- Mama prosiła żebyśmy pozbyli się gnomów z ogrodu. Znowu.
- Jasne - mruknął chłopak bez cienia zainteresowania, jakby nic do niego nie dotarło.
- Ron, posłuchaj mnie. Wiem, że kochasz Hermionę i ona cię zraniła, ale zrozum ją. Nie można być na siłę z kimś, kogo się nie kocha. Musiała tak postąpić dla twojego dobra. Nie chciała cię okłamywać...
- Ale ja ją nadal kocham! Ty niczego nie rozumiesz, ja nie mogę się z tym pogodzić! Brakuje mi jej... Z resztą, skąd o tym wszystkim wiesz? 
- Ona... powiedziała mi. 
- Nie masz pojęcia, jak się w tym momencie czuję, nie mogę przestać o niej myśleć... Eh, chodźmy już odgnomić ogród i zakończmy ten temat... - Ron wstał i ruszyliśmy w stronę Nory.
"Ja też nie mogę Ron, ja też..." 


~*~


[Draco Malfoy]



Obudziłem się i spojrzałem na śpiącą obok Alison Silver. Noc jak noc, zawsze kończyła się tak samo. Tym razem z jedną z najładniejszych dziewczyn w Hogwarcie, która niestety była strasznie tępa i słaba w łóżku. Można ją wykreślić z listy. Tylko dlaczego tak jest? Ciągle zadaję sobie to jedno pytanie. Dlaczego każda jest taka sama? Każda leci na mój wygląd i kasę? Dlaczego znajomość z każdą kończy się w łóżku? Do tej pory w sumie mi to pasowało. Zdobywałem je wszystkie po kolei. Nie miałem z tym żadnych problemów, a po upojnej nocy zostawiałem je same, zanim się obudziły. Potem pisały do mnie, płakały, chodziły za mną, ale ja byłem dla nich zimny jak lód. Nie zwracałem na nic uwagi. Zaliczałem i zostawiałem. Ale teraz...
Zabrałem swoje rzeczy, wyszedłem przed dom dziewczyny i ruszyłem w stronę Malfoy Manor, które znajdowało się około trzy kilometry stąd. Jakie to irytujące! Nadal nie mogę się teleportować! Minąłem już sklep pani Telly, gdy nagle...
- Witaj Draco - usłyszałem damski głos. Spojrzałem w bok i ujrzałem...
- Co?! Ale jak, jakim cudem?
- Oh, Draco, Draco. Jak ty wyrosłeś! Jesteś taki przystojny...
- Ciociu Irmo, to na prawdę ty?!
- Tak, chłopcze. Chodź ze mną, wszystko ci wytłumaczę.
- Ale... ty umarłaś ponad cztery lata temu! 


~*~ 


Po zjedzonym śniadaniu ruszyłam w stronę kuchni by pomóc pani Weasley. Spotkałam ją na schodach.
- Oh, witaj kochana, jak minęła noc? Chyba późno wróciłaś...
- Dzień dobry pani Weasley. Wszystko okej. Może w czymś pani pomóc? Miałam posegregować listy...
- A dziękuję Hermiono, ja i Ginny mamy piec ciasta. Dzisiaj będziemy mieli gości. Na kolację wpadną Moody, Remus i Nimfadora, trzeba będzie posprzątać w całym domu!
- Potem się tym zajmiemy. To jakie ciasta będziemy piekły?
- Zejdź na dół i poszukaj czegoś w książce przepisami, leży na stole. Ja idę obudzić Ginny. I pomyśleć, że ona nadal śpi! - Pani Weasley ruszyła na górę, a ja weszłam do kuchni, która znajduje się na parterze. W środku nie było nikogo. Kuchnia Weasley'ów zawsze mnie fascynowała. Było tu tyle dziwnych, magicznych przedmiotów, że nie wiedziałam na co spojrzeć najpierw. Na stole leżała książka z przepisami i około czterdziestu listów. Usiadłam na krześle i zaczęłam przeglądać książkę. Szarlotka z owocami emelli, tort kokosowy z ananasem, ciasto z rabarbarem, truskawkowo - trynusowe...
Pani Weasley i Ginny weszły do kuchni.
- To jak Hermiono, znalazłaś jakieś ciekawe przepisy?
- Tak, mam tu kilka. Ile mamy zrobić ciast?
- Hmm, może trzy, każda zrobi jedno. Wszystkie rzeczy macie w lodówce i szafkach. Więc o roboty!
Mi trafiło się ciasto z rabarbarem. Wyjęłam potrzebne składniki i postępowałam zgodnie ze wskazówkami. Po godzinie było gotowe. Zrobiłam także sałatkę i pomogłam Ginny dekorować tort. Gdy skończyłyśmy, zostało nam już tylko segregowanie listów. 
- George, Percy, Artur, George, Artur, Fred, Molly, Artur... Tata ma strasznie dużo listów!
- Ginny, przecież wiesz jak to jest, gdy się pracuje w ministerstwie - powiedziała pani Weasley. Drzwi od ogrodu otworzyły się i wszedł przez nie Fred. Posłał mi uśmiech, odwzajemniłam go. Za nim pojawił się Ron. Rzucił coś w stylu 'cześć' i odwrócił wzrok.
- Już skończyliśmy mamo. Co mamy teraz zrobić? 
- Możecie iść do pracowni ojca, trzeba tam posprzątać. Szalonooki, Remus i Tonks wieczorem mają pomóc nam w... no cóż, miałam wam jeszcze nie mówić, to miała być niespodzianka... 
- Mamo, powiedz! - prosiła jej córka. 
- Niech będzie... odnawiamy dom! 
- Serio?! - krzyknęliśmy chórem. 
- Miałam wam nic nie mówić, ale Artur wygrał konkurs w ministerstwie. Dostaliśmy całe pięć tysięcy galeonów! 
- Mamo, nie żartuj! 
- Super! 
- To niesamowite! 
- Wiem - powiedziała Molly ze łzami szczęścia w oczach. - Za te pieniądze odnowimy nasze mieszkanie. Po pierwsze zrobimy małą przebudowę, żeby móc zdjąć zaklęcia podtrzymujące, po drugie powiększymy pokoje, jeśli nam starczy pieniędzy, kupimy też nowe meble... Nasze życie wreszcie się zmieni! 
- To cudownie mamo! - wszyscy byli naprawdę bardzo szczęśliwi. Ginny również miała łzy w oczach, chłopcy promienieli ze szczęścia, a pani Weasley na dobre się popłakała. 
- No już dobrze dzieci. Do przebudowy trzeba zrobić generalne porządki, żeby nic nie zostało na wierzchu. Dziewczynki, już posegregowane te listy? Odczytacie je wieczorem. Teraz czeka nas dużo pracy. Fred, weź Rona i idźcie do pokoju ojca. Poukładajcie jego papiery i wszystkie sprzęty. Ginny posprząta swój pokój. Hermiona... a może ty idź z Fredem do pokoju Artura, a Ron pójdzie na pokątną poszukać George'a. Powiedz mu że ma wracać natychmiast! Ja idę po Percy'ego. Musi pomóc mi w salonie... - Molly zniknęła w korytarzu, Ron wziął garść Proszku Fiuu, krzyknął „Na pokątną!” i już go nie było. Ginny pobiegła radosna po schodach do swojego pokoju. Zostałam sama z Fredem.
- To jak, idziemy? - zapytałam. 
- Jasne. - wdrapaliśmy się po schodach na trzecie piętro. Otworzyliśmy małe, skrzypiące drzwiczki i weszliśmy do ciemnego pokoiku zawalonego górami papierów i segregatorów, książek i innych rupieci. Nie zabrakło tu też wielu mugolskich przedmiotów. W środku stało tylko biurko, krzesło, szafa i śmietnik. Westchnęłam i zabrałam się za wyciąganie segregatorów. Fred zaczął opróżniać szafę i biurko. Po dwóch godzinach, zdążyłam już posegregować wszystkie papiery do odpowiednich segregatorów i teczek i podpisać je. Fred pościerał kurze i ułożył książki i przedmioty potrzebne w pracy pana Weasleya. Zostało nam tylko powyrzucanie rzeczy mugoli do wielkiego pudła i wyniesienie ich do szopy na narzędzia, gdzie było ich mnóstwo. Ale najpierw odpoczynek. Usiadłam na biurku, a Fred na krześle.
- No, jeszcze tylko pozbierać te rzeczy i je wynieść. Zmęczyłam się. 
- Z ojcem zawsze jest to samo. Rozrzuca wszystko gdzie się da, a potem nic nie może znaleźć - odparł Rudy.
Nastała niezręczna cisza. Milczenie przedłużało się. Po kilku minutach chłopak wstał i podszedł do mnie powoli. Poczułam zapach jego perfum, zobaczyłam błysk w oczach. Przybliżał się. Położył rękę na moim policzku. Iskierki. Znowu to cudowne uczucie. Nasze twarze dzieliły już centymetry, milimetry... 
- Jak już skończyliście to... CO?! - natychmiast odsunęliśmy się od siebie. W drzwiach stał Ron. Był zszokowany. Poczerwieniał na twarzy, cofnął się i trzasnął drzwiami. Na schodach było słychać odgłos kroków. 
- Ron... - szepnęłam. Znów milczenie. Po chwili przerwał je Fred. 
- Bierzmy te rzeczy i miejmy to już z głowy - włożyliśmy wszystko do tekturowego pudła i wyszliśmy z pokoju, nawet nie zaszczycając się spojrzeniem. 


~*~ 


[Ron Weasley]



Dlaczego ona mi to robi? Kocham ją. Ale ona mnie już nie. Lecz czy kiedykolwiek mnie kochała? Czy to była tylko zabawa, czy prawdziwe uczucie? Czemu wieczorem ze mną zrywa a następnego dnia prawie całuje się z moim bratem? Sprawia mi tym ogromny ból. Jeśli ona będzie z Fredem, nie wytrzymam tego. Nie dam rady. 

4 komentarze:

  1. Ja chcę 9 rozdział . BLOG SUUUPER :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogę po raz kolejny przeżywać emocje związane z Twoim opowiadaniem : D Czekam na następne rozdziały, no ale najbardziej oczywiście na rozdział 9. : )

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne zawsze chcial zeby hermiona byla z fredem a z ronem zerwala

    OdpowiedzUsuń
  4. fajne zawsze chciałam żeby Hermiona był z Fredem a z Ronem zerwała ;)xd :0 ;3 <3

    OdpowiedzUsuń

© All rights reserved. Designed by grabarz from WioskaSzablonów. Powered by Blogger. | X X X X