~ Jest taka miłość,
która nie umiera,
choć zakochani od siebie
odejdą. ~
- Jan Twardowski
Była
późna noc, a opuszczony cmentarz otoczyła gęsta mgła. Niezliczona ilość
grobowców znajdujących się przy głównych alejkach była podniszczona i
zarośnięta wysoką trawą. Księżyc w pełni oświetlał nagrobki, nadając miejscu
straszliwy charakter.
Cmentarz
w sumie nie wyróżniał się niczym szczególnym. Skrywał właściwie tylko jedną
tajemnicę: pochowano tutaj czarodziejów, by ich dusze mogły spokojnie opuścić
ten świat. Ludzi, którzy kiedyś używali magii do czynienia zła i dobra.
Panowała
grobowa cisza. Słychać było tylko delikatny szum drzew oraz trzepot skrzydeł
nietoperzy, które usadawiały się na niektórych nagrobkach lub gałęziach.
Cmentarz wydawał się być opuszczony, a jednak taki nie był. Przy jednym z
grobów, który został zbudowany z białego marmuru i był nadzwyczaj zadbany,
siedziała skulona drobna postać. Brązowe włosy, lekko pofalowane opadały na
ramiona, a fioletowa suknia rozkloszowała się wokół dziewczyny, brudząc się w
wilgotnej ziemi i zahaczając o suche liście. Drobna dłoń wyciągnięta była w
stronę tablicy, a smukłe palce delikatnie dotykały wyrzeźbionych napisów.
Dracon
Lucjusz Malfoy
*
05.06.1980
+
18.02.1997
Śmierć będzie
ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
Cichy
szloch rozniósł się echem po cmentarzu. Był tam, leżał pod grubą, marmurową
płytą. Przyszła tutaj pierwszy raz, wcześniej nie była w stanie.
- Wcale nie musiałeś mnie wtedy ratować.
Tak bardzo tęsknię – szepnęła, pochylając się nad grobem jeszcze bardziej, po
czym przyłożyła do niego chłodny policzek.
- Wiem, że tęsknisz, ale musisz być silna.
– Usłyszała cichy głos.
Hermiona
podniosła głowę i spojrzała zaczerwienionymi oczami na mężczyznę ubranego w
szary płaszcz, który niepostrzeżenie przybył na cmentarz, by ją stąd
zabrać.
- Fred, ja mam wyrzuty sumienia. Jak
mogłam na to pozwolić?!
- Hermiono, Draco na pewno nie chciałby,
abyś siedziała tutaj i płakała. Pomyśl wreszcie o sobie, o mnie, o małym Nicholasie
Draconie!
Granger
odruchowo położyła swoją drobną dłoń ozdobioną złotym pierścionkiem na lekko zaokrąglonym
brzuchu. Świadomość, że właśnie w niej rozwija się maleńki, słodki chłopczyk,
dodawała jej otuchy. Dokładnie pamiętała jej ostatnie dwa lata po ukończeniu
szkoły. Gdy spotkała się z Fredem w Hogwarcie, by uczyć młodsze pokolenia, gdy
wszystko sobie wyjaśnili. Gdy spróbowali być razem i wreszcie gdy zaręczyli
się. Czy tego chciała, czy nie, musiała przyznać, że dopiero teraz czuła się
naprawdę szczęśliwa i spełniona. Wiedziała, że ma dla kogo żyć. Kochała każdy
dzień, bo miała się dla kogo budzić. Już wkrótce wyjdzie za mąż i zostanie
szczęśliwą matką małego Nicka.
A
cudowne iskierki będą jej towarzyszyć do końca życia.
Dawno
zrozumiała, że Freddie nie był tylko jej przyjacielem, lecz kimś więcej. Po
prostu nie dopuszczała do siebie tej myśli, bała się jej. Dziś jest pełną
energii, szczęśliwą kobietą z jedną jedyną wadą: Draco umarł dla niej, a
sumienie będzie prześladowało ja do końca życia.
Wstała,
spojrzała na swojego ukochanego, który przygarnął ją do siebie. Wyczarowała
jeszcze bukiet kwiatów, ostatni raz spojrzała na grób Dracona, po czym odeszła
z miłością jej życia.
Tak
jak zawsze chciała.
Szczęśliwa.
~*~
Prawdopodobnie pojawi się jeszcze uzupełnienie historii, tak dla kompletnego wyjaśnienia.
Epilog nie do końca taki, jak chciałam. Zbyt mało
emocji. Choroba nie działa dobrze na wenę.
Pożegnanie? Podziękowania?Następna notka ;)
Kocham ciebie i to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńŻegnaj mała <3
Krótki, ale treściwy i wzruszający. Drugi raz przysporzyłaś mnie o łzy. Jesteś okropnie dobra! Nie wyobrażałam sobie takiego zakończenia, ale wiedziałam, że zaskoczysz. Czekam na uzupełnienie. ♥
OdpowiedzUsuńKocham to CUDO! Jesteś boska <3 Czekam na uzupełnienie z niecierpliwością ;3
OdpowiedzUsuńPS. Proszęęę, nie kończ drugiego opowiadania. Ono jest genialne . Bardzo mnie zaciekawiła ta historia bo mogę spojrzeć na postacie z innej perspektywy. <3
/Mei
Bardzo fajne opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńHej!:D
OdpowiedzUsuńAle mi głupio.:( Przepraszam, że tak długo mnie nie było. W ogóle ostatnio rzadko komentowałam twoje notki, a gdy zaczął się rok szkolny, zupełnie przestałam to robić. Bardzo Cię za to przepraszam.
Epilog niezwykle barwny. Wcale nie jest kiepski, tak jak uważasz, jest bardzo dobry! Wspaniale opisane uczucia Hermiony.;) Pogratulować.
Bardzo mi przykro z powodu śmierci Dracona. Mimo, że często mnie denerwował, to w końcu się zmienił. A ta przebrzydła Bellatrix go zabiła! Dobrze, że Miona się jej pozbyła.
Gdy czytałam ostatni rozdział, byłam załamana faktem, że Fred znalazł sobie inną. Tak bardzo zawsze chciałam by był z Mioną! Na szczęście to się spełniło. Podczas czytania epilogu byłam smutna, ale gdy pojawiła się wzmianka o Freddiem i ich przyszłym dziecku, uśmiechnęłam się.
Szkoda, że to opowiadanie dobiegło końca. Bardzo je lubiłam. Będzie mi go strasznie brakować. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś napiszesz coś o tematyce potterowskiej.
Pozdrawiam Cię ciepło kochana i czekam na notkę uzupełniającą! <33
Nie spodziewałam się takiego zakończenia, ale cieszę się, że w końcu uświadomiła sobie, że kocha Freda. Mimo wszystko to bardzo dobre zakończenie. Szkoda, że już skończyłaś. Dobrze wiesz, że dla nas wszytkich to było wspaniałe opowiadanie. Cóż pozostaje mi tylko powiedzieć Dziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Honeyed Girl.
Oczywiście już dawno przeczytałam, tylko mam deficyt czasu na porządne komentowanie ;/
OdpowiedzUsuńBardzo podobał mi się ten epilog. Pokazałaś kogo tak naprawdę kocha Hermiona, ale że nie zapomniała o poświęceniu i o tym, co łączyło ją z Draconem. Bardzo dobrze to ujęłaś. Podejrzewam, że gdyby Draco nie został zamordowany do dalej by nie wiedziała chyba kogo wybrać.
Oczywiście zaskoczyłaś, że Fred miał inną, ale też rozumiem jego postępowanie. Chciał dać Mionie czas i poczuł, że ona kocha nadal Draco pomimo jego śmierci, a nie jego to w końcu odpuścił. Na szczęście się mylił.
Cieszę się, że ich dziecko będzie miał an drugie Dracon. To pokazuje, że Hermiona nigdy nie zapomni o uratowaniu jej życia, a że Fred także to docenia i szanuje blondyna nawet po śmierci.
Uważam, że mogło być więcej emocji w tym epilogu (tak jeszcze, haha :D), ale jest bardzo dobrze ;) Wyobraziłam sobie Hermionę zapłakaną nad grobem, więc była moc ;)
Szkoda, że to opowiadanie pobiegło końca, bo naprawdę je lubiłam ;)
Pozdrawiam ;)
Nie było Cię u mnie zdrajczynio ;D haha ;d
UsuńPo prostu - piękne i szczęśliwe :D tak jak powinno być. Będzie mi smutno bez tej historyjki. Powiadom mnie jeśli zaczniesz pisać coś nowego, hm? Będę czekać ;)
OdpowiedzUsuńByłam w szoku! Twoja historia była pełna zwrotów akcji! Bardzo mi się podobała. Cieszę się, że ostatecznie wyszło Fremione!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
Https://fremionefanfic.blogspot.com/?m=1
Pozdrawiam
Blue :*