czwartek, 19 września 2013

Epilog

~ Jest taka miłość, która nie umiera, 
choć zakochani od siebie odejdą. ~
- Jan Twardowski


Była późna noc, a opuszczony cmentarz otoczyła gęsta mgła. Niezliczona ilość grobowców znajdujących się przy głównych alejkach była podniszczona i zarośnięta wysoką trawą. Księżyc w pełni oświetlał nagrobki, nadając miejscu straszliwy charakter. 
Cmentarz w sumie nie wyróżniał się niczym szczególnym. Skrywał właściwie tylko jedną tajemnicę: pochowano tutaj czarodziejów, by ich dusze mogły spokojnie opuścić ten świat. Ludzi, którzy kiedyś używali magii do czynienia zła i dobra.

Panowała grobowa cisza. Słychać było tylko delikatny szum drzew oraz trzepot skrzydeł nietoperzy, które usadawiały się na niektórych nagrobkach lub gałęziach. Cmentarz wydawał się być opuszczony, a jednak taki nie był. Przy jednym z grobów, który został zbudowany z białego marmuru i był nadzwyczaj zadbany, siedziała skulona drobna postać. Brązowe włosy, lekko pofalowane opadały na ramiona, a fioletowa suknia rozkloszowała się wokół dziewczyny, brudząc się w wilgotnej ziemi i zahaczając o suche liście. Drobna dłoń wyciągnięta była w stronę tablicy, a smukłe palce delikatnie dotykały wyrzeźbionych napisów. 

Dracon Lucjusz Malfoy
* 05.06.1980
+ 18.02.1997

Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.


Cichy szloch rozniósł się echem po cmentarzu. Był tam, leżał pod grubą, marmurową płytą. Przyszła tutaj pierwszy raz, wcześniej nie była w stanie. 
- Wcale nie musiałeś mnie wtedy ratować. Tak bardzo tęsknię – szepnęła, pochylając się nad grobem jeszcze bardziej, po czym przyłożyła do niego chłodny policzek.
- Wiem, że tęsknisz, ale musisz być silna. – Usłyszała cichy głos.
Hermiona podniosła głowę i spojrzała zaczerwienionymi oczami na mężczyznę ubranego w szary płaszcz, który niepostrzeżenie przybył na cmentarz, by ją stąd zabrać. 
- Fred, ja mam wyrzuty sumienia. Jak mogłam na to pozwolić?! 
- Hermiono, Draco na pewno nie chciałby, abyś siedziała tutaj i płakała. Pomyśl wreszcie o sobie, o mnie, o małym Nicholasie Draconie! 
Granger odruchowo położyła swoją drobną dłoń ozdobioną złotym pierścionkiem na lekko zaokrąglonym brzuchu. Świadomość, że właśnie w niej rozwija się maleńki, słodki chłopczyk, dodawała jej otuchy. Dokładnie pamiętała jej ostatnie dwa lata po ukończeniu szkoły. Gdy spotkała się z Fredem w Hogwarcie, by uczyć młodsze pokolenia, gdy wszystko sobie wyjaśnili. Gdy spróbowali być razem i wreszcie gdy zaręczyli się. Czy tego chciała, czy nie, musiała przyznać, że dopiero teraz czuła się naprawdę szczęśliwa i spełniona. Wiedziała, że ma dla kogo żyć. Kochała każdy dzień, bo miała się dla kogo budzić. Już wkrótce wyjdzie za mąż i zostanie szczęśliwą matką małego Nicka. 
A cudowne iskierki będą jej towarzyszyć do końca życia. 
Dawno zrozumiała, że Freddie nie był tylko jej przyjacielem, lecz kimś więcej. Po prostu nie dopuszczała do siebie tej myśli, bała się jej. Dziś jest pełną energii, szczęśliwą kobietą z jedną jedyną wadą: Draco umarł dla niej, a sumienie będzie prześladowało ja do końca życia. 
Wstała, spojrzała na swojego ukochanego, który przygarnął ją do siebie. Wyczarowała jeszcze bukiet kwiatów, ostatni raz spojrzała na grób Dracona, po czym odeszła z miłością jej życia. 
Tak jak zawsze chciała. 
Szczęśliwa. 

~*~

Prawdopodobnie pojawi się jeszcze uzupełnienie historii, tak dla kompletnego wyjaśnienia. 
Epilog nie do końca taki, jak chciałam. Zbyt mało emocji. Choroba nie działa dobrze na wenę. 
Pożegnanie? Podziękowania?
Następna notka ;)


10 komentarzy:

  1. Kocham ciebie i to opowiadanie.
    Żegnaj mała <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótki, ale treściwy i wzruszający. Drugi raz przysporzyłaś mnie o łzy. Jesteś okropnie dobra! Nie wyobrażałam sobie takiego zakończenia, ale wiedziałam, że zaskoczysz. Czekam na uzupełnienie. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to CUDO! Jesteś boska <3 Czekam na uzupełnienie z niecierpliwością ;3

    PS. Proszęęę, nie kończ drugiego opowiadania. Ono jest genialne . Bardzo mnie zaciekawiła ta historia bo mogę spojrzeć na postacie z innej perspektywy. <3

    /Mei

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Naćpana_Szczęściem ♥♥♥21 września 2013 23:06

    Hej!:D
    Ale mi głupio.:( Przepraszam, że tak długo mnie nie było. W ogóle ostatnio rzadko komentowałam twoje notki, a gdy zaczął się rok szkolny, zupełnie przestałam to robić. Bardzo Cię za to przepraszam.
    Epilog niezwykle barwny. Wcale nie jest kiepski, tak jak uważasz, jest bardzo dobry! Wspaniale opisane uczucia Hermiony.;) Pogratulować.
    Bardzo mi przykro z powodu śmierci Dracona. Mimo, że często mnie denerwował, to w końcu się zmienił. A ta przebrzydła Bellatrix go zabiła! Dobrze, że Miona się jej pozbyła.
    Gdy czytałam ostatni rozdział, byłam załamana faktem, że Fred znalazł sobie inną. Tak bardzo zawsze chciałam by był z Mioną! Na szczęście to się spełniło. Podczas czytania epilogu byłam smutna, ale gdy pojawiła się wzmianka o Freddiem i ich przyszłym dziecku, uśmiechnęłam się.
    Szkoda, że to opowiadanie dobiegło końca. Bardzo je lubiłam. Będzie mi go strasznie brakować. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś napiszesz coś o tematyce potterowskiej.
    Pozdrawiam Cię ciepło kochana i czekam na notkę uzupełniającą! <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie spodziewałam się takiego zakończenia, ale cieszę się, że w końcu uświadomiła sobie, że kocha Freda. Mimo wszystko to bardzo dobre zakończenie. Szkoda, że już skończyłaś. Dobrze wiesz, że dla nas wszytkich to było wspaniałe opowiadanie. Cóż pozostaje mi tylko powiedzieć Dziękuję.
    Pozdrawiam,
    Honeyed Girl.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście już dawno przeczytałam, tylko mam deficyt czasu na porządne komentowanie ;/
    Bardzo podobał mi się ten epilog. Pokazałaś kogo tak naprawdę kocha Hermiona, ale że nie zapomniała o poświęceniu i o tym, co łączyło ją z Draconem. Bardzo dobrze to ujęłaś. Podejrzewam, że gdyby Draco nie został zamordowany do dalej by nie wiedziała chyba kogo wybrać.
    Oczywiście zaskoczyłaś, że Fred miał inną, ale też rozumiem jego postępowanie. Chciał dać Mionie czas i poczuł, że ona kocha nadal Draco pomimo jego śmierci, a nie jego to w końcu odpuścił. Na szczęście się mylił.
    Cieszę się, że ich dziecko będzie miał an drugie Dracon. To pokazuje, że Hermiona nigdy nie zapomni o uratowaniu jej życia, a że Fred także to docenia i szanuje blondyna nawet po śmierci.
    Uważam, że mogło być więcej emocji w tym epilogu (tak jeszcze, haha :D), ale jest bardzo dobrze ;) Wyobraziłam sobie Hermionę zapłakaną nad grobem, więc była moc ;)
    Szkoda, że to opowiadanie pobiegło końca, bo naprawdę je lubiłam ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie było Cię u mnie zdrajczynio ;D haha ;d

      Usuń
  8. Po prostu - piękne i szczęśliwe :D tak jak powinno być. Będzie mi smutno bez tej historyjki. Powiadom mnie jeśli zaczniesz pisać coś nowego, hm? Będę czekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Byłam w szoku! Twoja historia była pełna zwrotów akcji! Bardzo mi się podobała. Cieszę się, że ostatecznie wyszło Fremione!

    Zapraszam do mnie
    Https://fremionefanfic.blogspot.com/?m=1

    Pozdrawiam
    Blue :*

    OdpowiedzUsuń

© All rights reserved. Designed by grabarz from WioskaSzablonów. Powered by Blogger. | X X X X