~ Bo dziś jest dzień, który coś zamyka,
z kimś
trzeba się rozstać, coś opuścić trzeba.
I choć serce
krzyczeć każe - milczeć trzeba. ~
- Anonim
Rudowłosy chłopak
popędził na lekcję transmutacji. Przed klasą zebrali się już wszyscy uczniowie.
Po jakichś dwóch minutach przyszła profesor McGonnagal i wpuściła ich do klasy.
- Dzień dobry. Dzisiaj
zaczniemy temat transmutacji dużych zwierząt. Otwórzcie podręczniki na stronie
sto dwudziestej siódmej. Przeczytajcie temat i zajmiemy się praktyką.
Po przeczytaniu
rozdziału, każdy dostał klatkę z łasicą i miał za zadanie przetransmutować ją w
fretkę. Nikomu nie szło zbyt dobrze, jedynie Patrick Jones z Ravenclawu
sprawił, że łasica miała głowę fretki, ale reszta ciała pozostała niezmieniona.
- No cóż, musicie
bardziej się przykładać. Wiem, że to trudne, ale trochę wiary w siebie. Jako
pracę domową, macie za zadanie napisać wypracowanie na temat "Zaklęcia
powodującego zmianę koloru włosów". Dwie rolki pergaminu. Przyda nam się to na następnej lekcji, a teraz możecie opuścić salę.
Wszyscy, jak
zwykle, zaczęli pakować swoje rzeczy, a po dzwonku wyszli z klasy. Fred specjalnie
się ociągał i gdy został już sam na sam z profesor McGonnagal, od razu wypalił:
- Proszę pani, mam
pytanie!
- Przykro mi Weasley,
spieszę się.
- To bardzo ważne! Nie
zajmę dużo czasu.
- No... dobrze. - Uległa
kobieta. - O co chodzi?
- Czy wie pani, gdzie
jest Hermiona? - Twarz profesorki nagle spoważniała.
- Panna Granger jest u
państwa Malfoy, powinieneś o tym wiedzieć, w końcu jesteście sobie bliscy.
- Czemu nie wróciła do
szkoły? - zapytał natychmiast.
- Dostaliśmy list
polecony, że jest bardzo chora i wróci w bliżej nieokreślonym terminie.
- Co?! Ja nie mogę...
Muszę z nią porozmawiać! Ona...
- Spokojnie, panie
Weasley. Nic jej nie grozi. Wkrótce wróci do szkoły. - Kobieta posłała mu
matczyny uśmiech. - No, leć już, bo nie zdążysz na lekcję. Co masz teraz?
- Chyba zielarstwo.
- No to szybko, bo się
spóźnisz!
- Dziękuję pani bardzo.
Do widzenia! - rzucił na odchodne i pobiegł w stronę szklarni.
~*~
Czarnowłosa
dziewczyna przemierzała pusty korytarz, pędząc na wróżbiarstwo. Była już spóźniona i strasznie
zamyślona. Zatrzymała się. Co teraz będzie? Nie miała siły na naukę. Ciągle
myślała o Harry'm i jej rodzicach. Jak długo jeszcze to zniesie? Ile bólu
jeszcze wytrzyma? Nie miała pojęcia. Nagle poczuła jak ktoś zakrywa jej oczy
dłońmi.
- Kim jesteś?
- Nie poznajesz?
Ten piękny głos,
cudowny zapach, to ciepło, emanujące od chłopaka...
- Harry! - dziewczyna
odwróciła się i rzuciła mu na szyję, zatapiając w czułym pocałunku. - Jak
dobrze cię widzieć! Stęskniłam się - powiedziała.
- Ja także, Cho.
- Nie jesteś na lekcji?
- Mam okienko. A ty?
- Wróżbiarstwo z
Firenzem. Lecz szczerze mówiąc, nie za bardzo chce mi się iść...
- To chodź ze mną.
- Gdzie?
- Mam pomysł. - Chang zauważyła w oczach Harry'ego błysk.
~*~
Albus Dumbledore
siedział w swoim zwykłym fotelu i po raz kolejny tego dnia przyglądał się
treści listu, zza swoich okularów - połówek. Rozmyślał nad tym wszystkim, co
się dzieje w szkole. Nie był do końca pewny, czy Hermiona rzeczywiście jest chora,
czy to tylko atrapa. Mimo, że Lucjusz został zesłany do Azkabanu, Malfoy Manor
jest idealną kryjówką dla Voldemorta i jego popleczników. W każdej chwili
dziewczynie mogła dziać się krzywda, lub co gorsza, mogła spotkać się z samym
Czarnym Panem. Dyrektor wstał, odłożył list i podszedł do myślodsiewni.
Przytknął różdżkę do skroni i po chwili przelał swoją myśl do wielkiej misy.
Miał zamiar wrócić do tego później, ponieważ właśnie na kogoś czekał. Portrety
dyrektorów i dyrektorek spoglądały na niego, bacznie go obserwując, lecz nic
nie mówiąc. Po chwili dało się słyszeć pukanie do drzwi.
- Proszę!
- Wzywał mnie pan,
Dumbledore.
- Owszem Severusie.
Wejdź i usiądź - odrzekł starzec, wskazując na miękki fotel.
~*~
Nie. Tylko nie
to! Jak oni mogli?! Czemu mi nie powiedzieli, nie obudzili mnie rano, dlaczego tu nadal jestem?!
- Nie zgadzam się. Chcę
wrócić do Hogwartu!
- Zostajesz tutaj! -
kłócił się Barty.
- Jak mogliście mnie nie
obudzić?! Draco pojechał, ja też chcę!
- Jesteś chora!
- Nic mi nie jest, o co
wam chodzi? Chcecie mnie jak najdłużej mieć przy sobie?
- Hermiono... - szeptała
Irma.
- Nie! Wy mnie tylko
wykorzystujecie! Wiecie jak to jest, gdy dostaje się Cruciatusem, a rodzina na
to patrzy bez zmrużenia oka?! Wiecie, jak to boli?! O wiele bardziej niż
klątwa!
- Nie możemy nic zrobi,
dobrze o tym wiesz!
- Bo co? Wolicie, aby
zabijano na waszych oczach wasze dziecko, niż żeby powstrzymać Voldemorta?!
- Nie wymawiaj tego
imienia - wysyczał Crouch przez zaciśnięte zęby. W salonie zapanował spokój.
Dom był prawie pusty, jedynie cztery osoby zajmowały jedno z pomieszczeń. Zapanowała
cisza, w której było słychać tylko odgłosy bicia serc i szybkie oddechy.
Pierwsza odezwała się Irma:
- Dobrze wiesz, że nas
to także boli, ale Czarny Pan ma moc, której nie da się powstrzymać. Trzeba być
mu posłusznym, nie ma innego wyjścia.
- Powiedzcie mi
szczerze. Czemu zostaliście śmierciożercami? - Granger popatrzyła się po każdej z obecnych osób. Narcyza patrzyła się tępo w blat stołu, Barty w dogasający ogień w kominku, a Irma przyglądała się swoim butom. Znów zapanowało milczenie.
~*~
Para szła
korytarzem, trzymając się za ręce. Weszli do Pokoju Życzeń, gdzie było bardzo
przytulnie. Miękkie łóżko, kominek, stolik z przekąskami i biblioteczka z
książkami. Idealne miejsce na spędzenie wolnej godziny.
- Usiądźmy - powiedział Harry. Serce tłukło mu się o klatkę piersiową. Wiedział, że muszą wreszcie o tym pogadać. Najpierw najgorsze, potem będzie dobrze.
- Usiądźmy - powiedział Harry. Serce tłukło mu się o klatkę piersiową. Wiedział, że muszą wreszcie o tym pogadać. Najpierw najgorsze, potem będzie dobrze.
- Coś się stało Harry? -
zapytała Cho. - Jesteś jakiś blady...
- Musimy porozmawiać. -
Chłopak rozsiadł się w jednym z foteli, wskazując dziewczynie drugi. Po chwili
zrobiła to samo. Oboje byli poważni. Czarnowłosa domyślała się już, o co chodzi
Potterowi.
- Harry...
- Poczekaj. Cho, ja...
Kocham cię. Naprawdę. Ale nie możesz mnie okłamywać. Wiem, że coś ukrywasz. Mi
możesz powiedzieć, przecież jesteśmy razem. Wierzę ci i ufam. - Chłopak miał
roztrzęsiony głos i oddychał nierównomiernie. wiedział, że to będzie ciężka
rozmowa. To, co się stało potem, sprawiło, że zawiódł się na niej. Znów płakała.
- Przepraszam cię. To ty
tak na mnie działasz. Chciałabym ci to powiedzieć, ale zostawisz mnie. Nie chcę
cię tracić, Harry. Również cię kocham i chcę być z tobą szczęśliwa. Nie mogę
tego zniszczyć, nie teraz, gdy jest mi tak trudno! Sama nie dam rady...
- Powiedz to! Przecież będę
z tobą, będę cię wspierał...
- To nie takie proste.
Ja... Boję się.
- Czego? Zdradziłaś
mnie? Okłamywałaś cały czas?
- Nie...
- Nie ufasz mi. - To brzmiało raczej jak stwierdzenie, niż pytanie.
- Nie ufasz mi. - To brzmiało raczej jak stwierdzenie, niż pytanie.
- Ależ skąd, ufam, tylko...
- Przestań. - Harry był
rozgniewany. Wstał z fotela, podszedł do kominka i odwrócił się do niej
plecami. Dziewczyna podciągnęła nogi pod brodę i schowała twarz za zasłoną
włosów. Nastała chwila milczenia. Ogień trzaskał w kominku, a za oknem słychać
było deszcz. Jego krople spływały powoli bo zaparowanej szybie. W powietrzu
czuć było napiętą atmosferę. Ciszę przerwała krukonka:
- Nie chce znów
wszystkiego spieprzyć. Za bardzo mi na tobie zależy.
Potter odwrócił się i spojrzał na nią. Wyglądała na małą, niewinną dziewczynkę, ze łzami w oczach, wyraźnie zmartwioną i przestraszoną. Coś go ukuło w środku. Jej zależy tak samo, jak jemu. Ale dlaczego nie chce nic powiedzieć? Nie miał pojęcia.
Potter odwrócił się i spojrzał na nią. Wyglądała na małą, niewinną dziewczynkę, ze łzami w oczach, wyraźnie zmartwioną i przestraszoną. Coś go ukuło w środku. Jej zależy tak samo, jak jemu. Ale dlaczego nie chce nic powiedzieć? Nie miał pojęcia.
- Wiesz co? Skoro nie
chcesz mówić, to nie będę cię zmuszał. Zróbmy sobie krótką przerwę, do czasu,
aż odważysz się powiedzieć mi prawdę - powiedział chłodno. Ruszył w stronę
wyjścia, a Cho odprowadziła go wzrokiem. Przy drzwiach zatrzymał się, odwrócił
i rzekł:
- Myślałem, że to będzie
przyjemny czas dla nas obojga, że wyjaśnimy sobie coś i już będzie dobrze, ale
widocznie jeszcze teraz nie jest na to odpowiednia pora. Tak chyba będzie lepiej...
Harry zostawił
dziewczynę w Pokoju Życzeń, siedzącą na fotelu i płaczącą. Sam czuł w sercu ogromną pustkę.
~*~
I znowu brak weny
całkowicie ;C Notka baaardzo krótka, za co przepraszam, ale nie wiem kompletnie
jak to dalej pociągnąć. Zdania mi się nie kleją itp ;/
Liczba komentarzy spada. Jeśli nie będzie przynajmniej 15, nie dodam nowej notki. Wyniki są żałosne, już chyba nikt tego nie czyta ;C
Liczba komentarzy spada. Jeśli nie będzie przynajmniej 15, nie dodam nowej notki. Wyniki są żałosne, już chyba nikt tego nie czyta ;C
NAUKA, NAUKA, NAUKA :/
Ja czytam;)
OdpowiedzUsuńsupeerrr NOTA jak poprzednie :D polecam mój i zapraszam ! :> dumbledorehistory.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMartyna daj spokój ! Jasne , że czytają. Masz wiernych czytelników i ja to wiem. Błagam Cię nie kończ tego ;/
OdpowiedzUsuńJa czytam! To jest cudowne! Nie możesz tego zakończyć, nie możesz! Kocham tego bloga!:-)
OdpowiedzUsuńCuuuudowny blog !! Proooosze dodawaj wiecej notek <3
OdpowiedzUsuńJaaa czytam ;-)
OdpowiedzUsuńJeej nie lubie Cho Ale koooooocham twojego bloga <3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńNie mozesz zakonczyc tego bloga ! Masz za duzo fanow !!!!!
OdpowiedzUsuńdobra notka, ciekawa, przecież zrobiłaś sobie dobry grunt do pociągnięcia historii :)
OdpowiedzUsuńjeśli nie masz weny, to zrób sobie przerwę, odpocznij od pisania, naprawdę pisanie na siłę nie ma sensu. i pisanie z myślą "aaa, bo ludzie chcą, to im coś napiszę i poczuję się lepiej" też nie jest dobre. pisz dla innych, ale przede wszystkim dla siebie.
ja wolę czekać dłużej na bardziej dopracowane notki, niż mieć gotowca co 2 dni, ale średnio napisanego :)
Twój wybór, pozdrawiam!
popieram . tez wolę poczekac dłuzej niż dostać wypociny (które oczywiście nigdy u ciebie nie zaistniały :D)
UsuńWchodzę z nudów, a tu nowa notka :D Pisz dalej dziewczyno!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://harrymione-diary.blogspot.com/
W tym rozdziale jest więcej błędów :c Taka rada: możesz znaleźć sobie kogoś, kto będzie cię betował i dzięki temu nikt się o błędy nie będzie czepiał.
OdpowiedzUsuńPo za tym cierpię z obecnej sytuacji Harry'ego Cho (*.*) oraz czekam na następny rozdział :)
Musisz dodac nowa notke bo nie wytrzymam. prosze !tekst super ale szkoda ze krótki
OdpowiedzUsuń-Menia123
Notka dobra tylko krótka, ale ważne że jest ;) najbardziej podobał mi się fragment rozmowy ho z Harry'm, żal mi jej, ale musi mu wszystko powiedzieć...
OdpowiedzUsuńDodawaj szybko następny rozdział bo nie wytrzymam!
OdpowiedzUsuń15 komentarz ! dawaj nową notkę ! ;)
OdpowiedzUsuńJeej, bardzo lubię Twoje opowiadanie i czytuję je regularnie już od dłuższego czasu :) Stoję twardo po stronie Dracona, jednocześnie nie mogąc wyjść z ciekawości, w jaki sposób uda Ci się rozwiązać to wszystko, by żaden bohater nie był "pokrzywdzony". Właśnie: nie było Draco w tym poscie, zły post (oczywiście żartuję, dobry jak wszystkie inne). Zapraszam do mnie, startuję z nowym opowiadaniem, o "dobrej ślizgonce". Potrzebuję jakichkolwiek porad i opinii (no i czytelników, smutno pisać tylko dla samej siebie) :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Enterprise (dawniej Abricot)
Mam pomysł, jak wyjść z całej sytuacji, tylko chcę to jeszcze pociągnąć trochę ;) Draco będzie w następnej notce, teraz nie mam jakoś weny... postaram się szybko coś wystukać ;)
Usuńsuper blog <3<3<3<3
OdpowiedzUsuńNie możesz przestać pisać... kiedyś przypadkiem natrafiłam na ten blog (jeszcze na onecie) i teraz po prostu nie mogę się od niego oderwać. Czułabym się niespełniona gdybyś teraz to odpuściła ;p
OdpowiedzUsuńOsobiście również stoję po stronie Dracona, mimo że Fred jest tu lepiej przedstaiwony xD
Troche nie podoba mi się motyw rodziców Hermiony, ale przeżyję ;)
I ogólnie lubię Twój styl pisania. Taki lekki, prost przekaz, bez jakichś farmazonów ;D
Pozdrawiam Moncia ;p
nie przestawaj !
OdpowiedzUsuńbo bedzie walka z pudzianem, chcesz ? :D
boże jaki świetny blog! Naprawdę genialny, cudownie się go czyta, czekamz niecierpliwościa na następne notki. Mam nadzieje że pojawia się szybko! :D
OdpowiedzUsuń15 komentarzy? O.o Ja mam ledwo 2 ;p
OdpowiedzUsuńBlog oczywiście bardzo fajny, bo czytam xd
Bardzo wiele emocji mną targa w tym momencie. Chcę, żeby Hermiona wykazała się w końcu inteligencją, a nie była potulna i uległa. Jak piesek swoich rodziców, a poza tym piesek Dracona xd Jako zagorzałą feministkę denerwuje mnie jej bezradność! xd
Nie mogę się doczekać następnej notki. Mam nadzieję, że bardziej pokaże charakterek xd
Trzymaj się i zajrzyj też do mnie :)
granger-land.blogspot.com
Nie martw się. Mam napisany fragment notki, wkrótce się pojawi, lecz dokładnej daty nie znam. Hermiona napewno nie będzie bezradna, zobaczysz :D mam tylko mało wątków z Ronem, Draco i Fredem, więc gdy to nadrobię, postaram się wstawić rozdział. :)
UsuńOooooch! Kiedy w końcu nowy rozdział? Nie mogę się doczekaaaaaać ;c
OdpowiedzUsuń**Komunikat to autorki**
OdpowiedzUsuńFreddie, jak nie dodasz w końcu nowego rozdziału to znajdę Cię i zrobię Ci krzywdę :*
Dziękuję za uwagę :D
Mam już większość, wkrótce opublikuję, ale brak weny mi dokucza ;( Spróbuję jak najszybciej dodać, ale niestety nie będzie długi... Ale zawsze coś ;)
UsuńCudowne <3 Aż brak słów. Może i notki są krótsze, ale wcale na tym nie tracą.
OdpowiedzUsuń